<Benzodiazepiny> Lata temu będąc w Lądku Zdroju, miałem koszmarny sen. Śniło mi się, że jestem w Wietnamie i przedzieram się ciężko przez dżunglę, a nad głową latają mi Hueye i Cobry, niziutko, niezmordowanie młócąc powietrze wirnikami. Wysiłek aż dławi oddech. W końcu jakoś się wyrwałem z tego, wybudziłem, otwieram z wysiłkiem oczy. Na klacie siedzi mi 7 kilo brytyjskiego krótkowłosego. I mruczy.